Co robiłam? :-) Oczywiście, że grabiłam. Resztę opadłych liści i całą masę szyszek, które dzięcioł zrywa na okolicznych świerkach i sosnach i znosi na lipę, by wydłubać z nich nasionka. To małe centralnie po środku, to właśnie on zapamiętale stukający w szyszkę.
Przyjechaliśmy "wiosną" a wracaliśmy przedwiośniem, zrobiło się zimno i wilgotno, zaczął padać mokry śnieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz