środa, 22 lipca 2015

Lipcowy weekend

na wsi upalny. Przez to gorąco najchętniej siedziało by się w piwnicy. Chociaż w domu z cegły w porównaniu z naszym miejskim mieszkaniem, też jak z klimą. W kuchni się trochę nagrzało, bo smażą się konfitury z porzeczek. Chyba najbardziej ze wszystkich owoców uwielbiam czerwone porzeczki. Jem je garściami, na surowo, bez dodatków :-)

Dojrzały czerwone papierówki i orzechy włoskie coraz większe.

Zaczął też pojawiać się dzięcioł, co oznacza, że orzechy laskowe coraz bardziej dojrzałe. Swoim krzykliwym ćwierkiem przegania potencjalnych amatorów.