Przyjechaliśmy wcześnie rano, pogoda przepiękna, wiosenna. Cały dzień słońce i w słońcu 20 stopni. Poobcinałam bukszpany przy szopie. Oczyściłam koryto i przygotowałam je pod pelargonie...chyba. Mama obhakała grządki wzdłuż płotu Tomka, mąż skopał ogródek, przyciął jabłonkę i przesadził dwie hortensje. To miejsce w którym rosły do tej pory wyraźnie im nie służyło, marniały w oczach. Znaleźliśmy nowe miejsce, jak dobre, to się okaże.
poniedziałek, 25 marca 2019
niedziela, 10 marca 2019
9 marzec
Pierwszy przyjazd po zimie. Mama szczęśliwa wpadła z haczką w grządki.
Mąż przekopał pół ogródka. Ja to raczej się adoptuję dopiero. Tak raczej motałam się niż coś robiłam. Sfotografowałam kwiatki i paliłam w piecu, byśmy nie pomarzli.
Mąż przekopał pół ogródka. Ja to raczej się adoptuję dopiero. Tak raczej motałam się niż coś robiłam. Sfotografowałam kwiatki i paliłam w piecu, byśmy nie pomarzli.
Subskrybuj:
Posty (Atom)