czwartek, 24 lipca 2014

Limoncello i kiszone cytryny

W tym roku długi weekend majowy był zimny i mokry,
nie zerwaliśmy pączków sosnowych.
Nalewki sosnowej nie będzie.
Również wiśnie choć pięknie kwitły nie miały zbyt dużo owoców.
Wina wiśniowego nie będzie.
Trzy krzaki porzeczek również zawiodły.
Wina porzeczkowego nie będzie
Z braku powyższych robię miętówkę z mięty zebranej w ogródku
i limoncello według przepisu podanego nam we Włoszech.
To już niestety z cytryn kupionych w sklepie.
Do tej pory wykorzystane do tego celu cytryny leżały i czekały cierpliwie by je użyć do herbaty ( do limoncello wykorzystuje się tylko cieniutko obrane skórki cytryn).
Tym razem postanowiłam je zakisić, jako późniejszy dodatek do mięs. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

wtorek, 22 lipca 2014

Żniwa :-)

Lawenda ścięta, wysuszona i zapakowana do ładnych bawełnianych woreczków ręcznie malowanych. Wiszą przy łóżkach. Pachną obłędnie :-)


piątek, 18 lipca 2014

Madonna

Matka Boska na grobie moich pradziadków. Przepiękna.
Wnuczkowie zastanawiają się nad odnowieniem grobu.
Jeśli nie zechcą Jej zostawić, zabiorę Ją ze sobą.
Postawię w ogrodzie.
Tata mówi, że powinna stać pod leszczyną, by mieć widok na całe podwórko i mieć nad nami pieczę.
Cieszę się, że rodzicom podoba się mój pomysł...
A Madonna już jakby czuwała nad nami, w sierpniu miesiącu Maryjnym Młody awansował i przedłużono nam dzierżawę.

Lawenda

Znów jestem. Ostatni wpis dawno, bo w 2010 r.
Trochę się działo w domu, choć tak naprawdę najwięcej chyba zmian wokół.
Drzewa i krzewy rozrosły się, lekki busz się zrobił.
W tym roku pięknie zakwitła lawenda, a bluszcz tak się rozrósł,
że jeszcze trochę ciężko będzie przejść pod pergolą.