poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Długi

weekend majowy rozpoczęty, w tym roku szaleństwo 9 dni. Pogoda przepiękna zielono, ptaki świergolą i bzy kwitną wszędzie. Białe, liliowe, i ciemne bordowe, odurzają zapachem.
Nowy płotek podtrzymujący piwonie gotowy i mała rabatka wokół wierzby Hakuro Nishiki, maciejkę wokół niej wysialiśmy.



Dostałam od koleżanki Kielichowiec, na razie wygląda tak:


Marnie, ale w przyszłości ma być piękniejszy :--) czyli taki:



























poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Sezon

możemy uważać za otwarty. Ławki, stół, huśtawka wyciągnięte z szopy i ustawione na powietrzu. Kawa wypita rano w koszuli nocnej na ławce. Ptaki śpiewają, liście zielenieją, zaczynają kwitnąć wiśnie. Wiosna :-)  Kota w bloku szalała już i robiła nam jęcząc pobudki o 5 rano. Miau, miau i miau.
Przywieźliśmy na wieś i spokój. Spaceruje, skubie trawę, śpi na piętrze. Jakby w mieście tym ciągłym jęczeniem, miau, miauuu, miauuuu, mówiła Ludzie wiosna, ciepło, co ja tu jeszcze robię w tych betonach, wywieźcie mnie na wieś, na wieśśśś chcęęęęę....
Rodzice zostali na tydzień, zapowiada się całkiem fajna pogoda.
Kupiłam drążek akumulatorowy do nożyc boscha. Same nożyce wyglądają tak:

Są super, przycinanie i kształtowanie bukszpanów z nimi to sama przyjemność. Wcześniej męczyłam się z małym sekatorem. Teraz dokupiłam drążek:
Całość wygląda tak:
Drążek sprawia się świetnie, krótkie noże przeznaczone są do przycinania krawędzi trawnika. Dzięki drążkowi nie muszę tego robić w niewygodnej schylonej pozycji. Ulga dla kręgosłupa wspaniała.