niedziela, 4 lutego 2018

Trzy dni

na wsi. Przyjechaliśmy w piątek, a tu wiosna, słońce i +9


Co robiłam? :-) Oczywiście, że grabiłam. Resztę opadłych liści i całą masę szyszek, które dzięcioł zrywa na okolicznych świerkach i sosnach i znosi na lipę, by wydłubać z nich nasionka. To małe centralnie po środku, to właśnie on zapamiętale stukający w szyszkę.




Przyjechaliśmy "wiosną" a wracaliśmy przedwiośniem, zrobiło się zimno i wilgotno, zaczął padać mokry śnieg.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz