czwartek, 6 sierpnia 2015

Z zazdrością

oglądam zdjęcia soczystej zieleni, pięknie kwitnących kwiatów, szmaragdowych trawników na innych blogach. U nas na wsi padało ostatnio w czerwcu, a i to tylko trochę. Przy tej suszy, jeszcze upały po
 + 37 stopni w cieniu. Z trawy zostały wspomnienia, kwiaty schną na potęgę, brzozy sypią żółtymi liśćmi, a jarzębina wygląda jakby był październik. Podlewanie nic nie pomaga. Jedyny plus suszy i upałów : NIE MA KOMARÓW.




Z zazdrości, a i na pocieszenie popełniłam jeszcze jeden czyn, zrobiłam sobie wzorek serwetki na stoliku pod orzechem.
Wzorek podpatrzony u Kasi Dom pod brzozą.


W nocy na dworze widno jak w dzień - pełnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz