niedziela, 31 maja 2015

Ostatnie dni maja

Pachną akacją i jaśminem. Jaśmin pachnie obłędnie, ciężkim duszącym zapachem. Całe szczęście rośnie w odległej części podwórka
i zapach dociera już przefiltrowany przez powietrze.


Po dwóch tygodniach nieobecności, mam wrażenie, że wszystko kwitnie w zastraszającym tempie, coś zostanie na lipiec?  :-)





Teraz jest cudny czas, nie pojawiły się jeszcze komary, nie atakuje mszyca, można siedzieć do woli na dworze, bez odganiania się od brzęczących owadów, a wszystkie kwiaty są świeże i nie obżarte.
Czarny bez urzekł mnie dziś bez reszty, jego baldachimy wyglądają jak utkane z misternej koronki.
Może uda się w długi weekend po Bożym Ciele coś z niego zrobić, jakiś sok, albo chociaż usmażyć w cieście.



A w starym cudnie pokręconym pniu rośnie mięta.
Czas chyba na nalewkę miętową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz