poniedziałek, 9 maja 2016

A ja rosnę i rosnę

to o trawie oczywiście. Kosić trzeba co tydzień.


Trochę czasami szkoda, bo dziko wygląda pięknie...



Dobrze, że zrobiło się ciepło, bo mama, tata i kota korzystają z uroków maja w pełni.






Wieczorem oprócz śpiewu słowików atrakcją są też latające chrabąszcze, które pchają się do światła i wlatują do kuchni jak tylko zobaczą uchylone drzwi.


Ja mam znowu fazę na nalewki, nastawiłam, melisową, miętową i z pędów sosny. W planie jest jeszcze z bzu czarnego, orzechów włoskich  i lawendy,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz