niedziela, 31 lipca 2016

Urlop

2 tygodnie wspaniałej słonecznej pogody. Na  wsi najcudowniejsze są jak zawsze poranki, gdy słońce jeszcze nie praży, na trawie rosa i w cieniu leszczyny można siedzieć na ławce w samej koszuli nocnej i pić ulubioną kawę, albo herbatę jaśminową.




Mogłam w końcu czytać do woli książki, bujając się w hamaku pod leszczyną, gdy nad głową wiewiórki z dzięciołem kłóciły się o orzechy :-)





Tak, tak powinno to zdjęcie być, jest w dobrą stronę, bo to wiewiórka wyczynia takie akrobacje, by zdobyć orzeszek :-)


Ale, nie całkiem się leniłam, oprócz pomocy mamie i tacie w ogrodzie
















, przycięłam też bukszpany




Bliskość lasu powoduje, że mogę obserwować zwierzęta, które zapędzają się nawet na podwórko.











Rano na kosmosach pojawiają się szczygły (Carduelis carduelis). Jak lekkie muszą być ptaki, skoro utrzyma je tak wiotka i delikatna gałązka kosmosu.



Niestety, wszystko co dobre ma swój koniec, znów trzeba wracać do miasta do pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz