środa, 17 sierpnia 2016

Dzień drugi

podobnie jak pierwszy rozpoczęty łyżką ostropestu popitym wodą z sokiem z cytryny.
Tym razem na śniadanie twarożek z pokrzywą, natką pietruszki i kurkumą.




Zmieniłam zasłonki w kuchni z jasnych,



na bardziej energetyczne


Zwierzęta przypominają, ze zbliża się powoli jesień, na podwórku pojawiły się borsuki, ryją nam trawę, szukają pod nią pędraków. Trawa wygląda jak kupka nieszczęścia.



Przychodzą nocą i niezbyt regularnie, więc trudno im zrobić zdjęcie, ale to chyba zrozumiale, że po tym co robią niezbyt chętnie pchają się pod obiektyw :-)
Kiedyś, gdy przyjechaliśmy nocą na wieś, złapaliśmy borsuki na gorącym uczynku, nic sobie z nas nie robiły, stały na podjeździe w świetle reflektorów samochodu i w ogóle nie zamierzały się ruszyć. W końcu jakby obrażone, że jak śmiemy im zakłócać posiłek wolno odeszły do lasu.

Na drzewach zbierają się sejmiki drozdów, wtedy całe "drzewo" świergoli. Coś tam sobie hałaśliwie opowiadają, by nagle fruuu, zerwać się i odlecieć, jakby próbowały latania w grupie, koordynacji, a za chwilę znów lądują na drzewie i znów świergolą, naradzają się.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz